Na czas zimowy trochę zeszłorocznej wiosny. Początek maja, kilka dni bez cywilizacji w rytmie leniwie meandrującej Biebrzy. Często tratwy nie cumowaliśmy na noc, pozwalając się nieść nurtowi. Spanie na górnym 'pokładzie' gdy tratwa kręciła się z prądem po zakolach było niesamowite - niebo wirowało nad głową jak po najlepszych dragach :)
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment