Na czas zimowy trochę zeszłorocznej wiosny. Początek maja, kilka dni bez cywilizacji w rytmie leniwie meandrującej Biebrzy. Często tratwy nie cumowaliśmy na noc, pozwalając się nieść nurtowi. Spanie na górnym 'pokładzie' gdy tratwa kręciła się z prądem po zakolach było niesamowite - niebo wirowało nad głową jak po najlepszych dragach :)
Friday, January 7, 2011
Subscribe to:
Posts (Atom)